Autorzy

Opracowali (indika 2024):
(tłumaczenie)

Przemysław Szczurek
(komitet redakcyjny)
Andrzej Babkiewicz, Joanna Jurewicz, Monika Nowakowska,
Sven Sellmer, Przemysław Szczurek, Anna Trynkowska
(redakcja techniczna)
Karina Babkiewicz
(przygotowanie tekstu, skład, zamieszczenie na stronie)
Sven Sellmer i Andrzej Babkiewicz

Tłumaczenie finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki”
w latach 2017–2023, numer projektu 0357/NPRH5/H22/84/2017.

महाभारत

Mahābhārata

10. Księga o ataku na śpiących (sauptika-parvan)

***

10.1-9 Atak na śpiących (sauptika)

10.6. Dostrzeżenie wielkiego bytu

Streszczenie rozdziału:
1–17 Spotkanie trzech wojowników przed bramą obozu Pańćalów. Wizja Aśwatthamana: potężny byt – istota duchowa strzegąca wejścia do obozu. Opis potężnej istoty posiadającej rozmaite boskie atrybuty. Wielokrotne, bezskuteczne ataki Aśwatthamana na tę istotę z użyciem różnego rodzaju broni.
18–30 Monolog wewnętrzny Aśwatthamana – wątpliwości, obawy, wyrzuty sumienia związane z postanowieniem o nocnym ataku na śpiących; przekonanie Aśwatthamana o tym, że potężny byt jest wytworem jego wyobraźni.
31–34 Postanowienie Aśwatthamana, żeby oddać się w opiekę bogu Rudrze-Śiwie.

dhṛtarāṣṭra uvāca
dvāradeśe tato drauṇim avasthitam avekṣya tau |
akurvatāṃ bhojakṛpau kiṃ saṃjaya vadasva me ||10.6.1||

saṃjaya uvāca
kṛtavarmāṇam āmantrya kṛpaṃ ca sa mahāratham |
drauṇir manyuparītātmā śibiradvāram āsadat ||10.6.2||

tatra bhūtaṃ mahākāyaṃ candrārkasadṛśadyutim |
so 'paśyad dvāram āvṛtya tiṣṭhantaṃ lomaharṣaṇam ||10.6.3||

vasānaṃ carma vaiyāghraṃ mahārudhiravisravam |
kṛṣṇājinottarāsaṅgaṃ nāgayajñopavītinam ||10.6.4||

bāhubhiḥ svāyataiḥ pīnair nānāpraharaṇodyataiḥ |
baddhāṅgadamahāsarpaṃ jvālāmālākulānanam ||10.6.5||

daṃṣṭrākarālavadanaṃ vyāditāsyaṃ bhayāvaham |
nayanānāṃ sahasraiś ca vicitrair abhibhūṣitam ||10.6.6||

naiva tasya vapuḥ śakyaṃ pravaktuṃ veṣa eva vā |
sarvathā tu tad ālakṣya sphuṭeyur api parvatāḥ ||10.6.7||

tasyāsyān nāsikābhyāṃ ca śravaṇābhyāṃ ca sarvaśaḥ |
tebhyaś cākṣisahasrebhyaḥ prādurāsan mahārciṣaḥ ||10.6.8||

tathā tejomarīcibhyaḥ śaṅkhacakragadādharāḥ |
prādurāsan hṛṣīkeśāḥ śataśo 'tha sahasraśaḥ ||10.6.9||

tad atyadbhutam ālokya bhūtaṃ lokabhayaṃkaram |
drauṇir avyathito divyair astravarṣair avākirat ||10.6.10||

drauṇimuktāñ śarāṃs tāṃs tu tad bhūtaṃ mahad agrasat |
udadher iva vāryoghān pāvako vaḍavāmukhaḥ ||10.6.11||

aśvatthāmā tu saṃprekṣya tāñ śaraughān nirarthakān |
rathaśaktiṃ mumocāsmai dīptām agniśikhām iva ||10.6.12||

sā tadāhatya dīptāgrā rathaśaktir aśīryata |
yugānte sūryam āhatya maholkeva divaś cyutā ||10.6.13||

atha hematsaruṃ divyaṃ khaḍgam ākāśavarcasam |
kośāt samudbabarhāśu bilād dīptam ivoragam ||10.6.14||

tataḥ khaḍgavaraṃ dhīmān bhūtāya prāhiṇot tadā |
sa tadāsādya bhūtaṃ vai vilayaṃ tūlavad yayau ||10.6.15||

tataḥ sa kupito drauṇir indraketunibhāṃ gadām |
jvalantīṃ prāhiṇot tasmai bhūtaṃ tām api cāgrasat ||10.6.16||

tataḥ sarvāyudhābhāve vīkṣamāṇas tatas tataḥ |
apaśyat kṛtam ākāśam anākāśaṃ janārdanaiḥ ||10.6.17||

tad adbhutatamaṃ dṛṣṭvā droṇaputro nirāyudhaḥ |
abravīd abhisaṃtaptaḥ kṛpavākyam anusmaran ||10.6.18||

bruvatām apriyaṃ pathyaṃ suhṛdāṃ na śṛṇoti yaḥ |
sa śocaty āpadaṃ prāpya yathāham ativartya tau ||10.6.19||

śāstradṛṣṭān avadhyān yaḥ samatītya jighāṃsati |
sa pathaḥ pracyuto dharmyāt kupathaṃ pratipadyate ||10.6.20||

gobrāhmaṇanṛpastrīṣu sakhyur mātur guros tathā |
vṛddhabālajaḍāndheṣu suptabhītotthiteṣu ca ||10.6.21||

mattonmattapramatteṣu na śastrāṇy upadhārayet |
ity evaṃ gurubhiḥ pūrvam upadiṣṭaṃ nṛṇāṃ sadā ||10.6.22||

so 'ham utkramya panthānaṃ śāstradṛṣṭaṃ sanātanam |
amārgeṇaivam ārabhya ghorām āpadam āgataḥ ||10.6.23||

tāṃ cāpadaṃ ghoratarāṃ pravadanti manīṣiṇaḥ |
yad udyamya mahat kṛtyaṃ bhayād api nivartate ||10.6.24||

aśakyaṃ caiva kaḥ kartuṃ śaktaḥ śaktibalād iha |
na hi daivād garīyo vai mānuṣaṃ karma kathyate ||10.6.25||

mānuṣaṃ kurvataḥ karma yadi daivān na sidhyati |
sa pathaḥ pracyuto dharmyād vipadaṃ pratipadyate ||10.6.26||

pratighātaṃ hy avijñātaṃ pravadanti manīṣiṇaḥ |
yad ārabhya kriyāṃ kāṃ cid bhayād iha nivartate ||10.6.27||

tad idaṃ duṣpraṇītena bhayaṃ māṃ samupasthitam |
na hi droṇasutaḥ saṃkhye nivarteta kathaṃ cana ||10.6.28||

idaṃ ca sumahad bhūtaṃ daivadaṇḍam ivodyatam |
na caitad abhijānāmi cintayann api sarvathā ||10.6.29||

dhruvaṃ yeyam adharme me pravṛttā kaluṣā matiḥ |
tasyāḥ phalam idaṃ ghoraṃ pratighātāya dṛśyate ||10.6.30||

tad idaṃ daivavihitaṃ mama saṃkhye nivartanam |
nānyatra daivād udyantum iha śakyaṃ kathaṃ cana ||10.6.31||

so 'ham adya mahādevaṃ prapadye śaraṇaṃ prabhum |
daivadaṇḍam imaṃ ghoraṃ sa hi me nāśayiṣyati ||10.6.32||

kapardinaṃ prapadyātha devadevam umāpatim |
kapālamālinaṃ rudraṃ bhaganetraharaṃ haram ||10.6.33||

sa hi devo 'tyagād devāṃs tapasā vikrameṇa ca |
tasmāc charaṇam abhyeṣye giriśaṃ śūlapāṇinam ||10.6.34||

Dhrytarasztra rzekł:
1 Gdy przy bramie zobaczyli stojącego syna Drony,
powiedz mi, cóż uczynili, Sańdźajo, Bhodźa i Krypa?

Sańdźaja rzekł:
2 Drony syn wściekłości pełen pozdrowił Krytawarmana
oraz Krypę, rydwannika, i do wrót obozu podszedł.

3 Tam zobaczył stojącego ducha – byt o wielkim ciele,
blask którego przypominał blaski słońca i księżyca.
Ów strzegł bramy do obozu, widząc go, aż włos się jeżył.

4 Nosił on tygrysią skórę mocno krwią ociekającą,
górną odzież stanowiła skóra czarnej antylopy,
wąż oznaczał nić ofiarną*.

5 Długie, silne miał ramiona, ręce różną broń wznosiły,
jak ozdobna bransoleta wielki wąż opasał ramię,
usta były wypełnione płomiennymi girlandami.

6 W szczękach tkwiły kły straszliwe, strach siał, gdy otwierał usta,
a tysiące pięknych oczu jego twarz przyozdabiały.

7 Nie da się wyrazić w słowach postaci lub szaty jego,
pewnie gdyby to ujrzały, roztrzaskałyby się góry.

8 Z jego ust i z jego nozdrzy, z obu jego uszu, zewsząd
i z tysięcy jego oczu buchały płomienie wielkie.

9 Z cząstek świetlnych tych płomieni Bujnowłosi, sto ich, tysiąc,
wyłaniają się, trzymając konchy, dyski i maczugi*.

10 Widząc byt ten nadzwyczajny świat napędzający strachem,
Drony syn nieporuszony zalał go strzał boskich deszczem.

11 Lecz ciśnięte syna Drony strzały pożarł byt ten wielki
tak jak ogień z „Pyska Klaczy” pożera strumienie morskie*.

12 Aśwatthaman, kiedy dostrzegł nieskuteczność strzał strumieni,
cisnął weń wojenny oszczep z ostrym, rozpalonym ostrzem.

13 Oszczep ten z płonącym końcem rozpadł się, gdy w cel uderzył,
jakby wielki meteoryt z nieba spadł u kresu świata,
po tym jak uderzył w słońce.

14 Więc wyciągnął szybko z pochwy miecz ze złotą rękojeścią,
boski, o niebiańskim blasku, jak lśniącego węża z jamy.

15 I tym najwspanialszym z mieczy w byt ten cisnął wówczas sprytnie,
lecz gdy miecz ów byt dosięgnął, rozpadł się jak kępa trawy.

16 Wówczas Drony syn wzburzony cisnął weń maczugą lśniącą
jakby masztem flagi Indry, lecz ją także byt ów pożarł.

17 A gdy cały oręż stracił i gdy wokół się rozglądał,
ujrzał niebo zaciemnione sylwetkami Dźanardanów*.

18 Widząc cud ten nadzwyczajny, Drony syn, nieuzbrojony,
pamiętając słowa Krypy, rzekł dręczony wyrzutami:

19 „Kto nie słucha słów przyjaciół, niemiłych, choć pożytecznych,
boleje nad swym nieszczęściem, jak ja lekceważąc druhów.

20 Kto wbrew świętych ksiąg regułom* zabić chce nienaruszalnych,
ten z prawości ścieżki zbacza i na błędną ścieżkę wkracza.

21–22 Nie wolno podnosić broni na krowę, bramina, króla,
na kobietę, przyjaciela, matkę, mistrza, starca, dziecko,
na szaleńca, ślepca, tchórza, tego, kto śpi i się budzi,
na tego, kto jest pijany, omamiony, rozproszony.
Trwałą tę naukę ludziom mistrzowie wskazali dawno.

23 Ja zboczyłem z dawnej drogi ustalonej w świętych księgach,
krocząc ścieżką złą, doświadczam oto strasznego nieszczęścia.

24 Lecz uczeni nazywają jeszcze większym to nieszczęściem,
gdy ktoś wielki czyn rozpocznie i ze strachu go zaniecha.

25 A któż może siłą jeno dokonać niemożliwego?
Ludzki trud, jak słusznie mówią, nie pokona przeznaczenia.

26 Jeśli boskie przeznaczenie nie wspiera ludzkiego trudu,
człek z prawości ścieżki zbacza i na złą wstępuje ścieżkę.

27 Nierozsądnym nazywają mędrcy sprzeciw wobec czynu,
gdy podejmie ktoś czyn jakiś, lecz ze strachu go zaniecha.

28 Strach ten dopadł mnie najpewniej wskutek złego zachowania,
bo syn Drony w żadnym razie nie zaniechałby potyczki.

29 Jak wzniesiony przeznaczenia słup jest byt ten przepotężny,
nie potrafię go rozpoznać, choć rozmyślam intensywnie.

30 Pewnie myśli mych ohydnych, zaistniałych w nieprawości,
jest owocem strasznym byt ten, który pragnie mnie odeprzeć.

31 Przeznaczenie tak zrządziło, bym zaniechał tej potyczki,
więc nie mogę w żaden sposób przeznaczeniu się sprzeciwić.

32 Dzisiaj więc ja Mahadewie*, Panu, oddam się w opiekę,
on bowiem zniweczy dla mnie straszny słup ów przeznaczenia.

33 Zwrócę się do boga bogów, pana o splątanych włosach,
męża Umy, który nosi na szyi girlandę z czaszek,
niszczyciela wzroku Bhagi – Niszczyciela – Boga Rudry*.

34 On bowiem przewyższył bogów ascezą i swą potęgą,
oddam zatem się w opiekę Panu Gór z trójzębem w dłoni*”.